Skraj lasu

- No nie wiem... - westchnęła.

- Chodź! - powiedziała i pociągnęła ją za rękę, po czym udała się z Emmą nad jezioro.

Nefej wolnym krokiem przemierzał granicę lasu. Co jakiś czas muskał ręką drzewa. W końcu przystanął przy jednym z nich. Zaczął się wdrapywać z gałęzi na gałąź. Wreszcie przycupnął na jednej z wyższych odnóg drzewa. Patrzył przed siebie zamyślonym wzrokiem. Patrzył na zamek. Otworzył się. Zaczął całym sobą chłonąć dźwięki lasu. Była to jedna z bardziej prymitywnych form medytacji dawnych ludzi. *Mędrców epoki kamienia łupanego...* uśmiechnął się do własnych myśli.

Po paru chwilach
Nefej otrząsnął się. Zeskoczył lekko i udał się w stronę błoni. Po chwili namysłu jednak skręcił...

Gość

Phoebe usiadła na jakimś drzewie w Zakazanym Lesie chodź widziała co dzieje się na błonach.

Melinda przyszła na skraj Zakazanego lasu i usiadła na jakims pniaku. 'To nauczymy się jakiegoś zaklecia' pomyślała i wyciagneła rózdżkę, otworzyła ksiażkę do Zaklęć na bylejakiej stronie i przeczytała regulkę jakiegos zaklęcia
- Impedimento – zaklęcie, które pozwala na spowolnienie czegoś, lub kogoś, co nam zagraża. Akcent na 'pe' i 'men'. Brak ruchu. Chęć zatrzymania przeciwnika. 'No to spróbujemy tego' pomyślała.
Znalazła jakąś sucha gałąź i rzuciała ją do góry. Wyobraziła sobie ze to nieruchomieje, że powolnieje. Dokładnie się skupiła i wycelowała różdżką w gałąź, unieruchomiając ją, powiedziała dokładnie akcentując:
- Impedimento

Gałąź delikatnie zadrgała.

'No to jeszcze raz' pomyslała. Podniosła gałąź i rzuciła ją powtórnie do góry. Cały swój umysł skupiła na zatrzymaniu i unieruchomieniu tej gałęzi. Poragnienie było bardzo silne i oczmi wyob4raźni widziała ten obraz. Wycelowała różdżkę, sztywną ręką, unieruchamiając ją , dokładnie i wraźiście mówiąc
- Impedimento.

Gałąź zadrgała mocniej.

'Spróbuje ostatni raz i rezygnuje na dzisiaj. Nic mi nie wychodzi, nawet zaklęcia' pomyślała. Powtórnie rzuciła gałąź do góry. Cały swój umysł skupiła na spowolnieniu tej gałęzi, unieruchoieniu jej. Z pełną prezyzyjnością wycelowała w nią różdżkę, którą dokładnie usztywniła. Następnie spokojnie, ale głośno i wyraźnie, dokładnie akcentując powedziała:
- Impedimento

Gałązka unieruchomiła się na krótki czas.

Opuściła skraj Zakazanego Lasu.

Wbiegła cicho na Skraj Zakazanego Lasu, rozglądając się wokoło.
Nikogo tutaj nie było i bardzo dobrze cieszyło ją to bardzo.
Stanęła naprzeciwko ciemnego lasu i patrzyła na niego.
Wreszcie weszła do niego.

Gość

Lily przyszła na skraj lasu zakazanego.
Postanowiła wejść do niego głębiej i tak właśnie zrobiła.

Michelle przyszła na skraj Zakazanego Lasu.
Usiadła gdzieś na kawałku starego pnia i zaczęła grzebać patykiem w ziemi rozmyślając o jej szkolnej karierze.

Emma przyszła na skraj lasu. Zobaczyła samą Michelle. Podeszła do niej. - Hej. Co u ciebie? - spytała z uśmiechem.

- Emma! Cześć, u mnie wszystko w porządku, lecz strasznie mi brakuje towarzystwa... - powiedziała do Emmy odrzucając patyczek na bok.

- Teraz ja jestem, więc narazie nie jest chyba tak źle z brakiem towarzystwa. - powiedziała z uśmiechem.

- Bardzo się cieszę, że wreszcie kogoś napotkałam. Szukałam Natalie, Maddie, ciebie, i wreszcie znalazłam! Wpadłam na taki fajny pomysł! - powiedziałą do Emmy i uśmiechnęła się szeroko