Sala Wejściowa

Jason aż nie mógł w to uwierzyć.
- To zupełnie tak jak ja - powiedział z uśmiechem. - A co sądzisz na temat eliksirów?

Van zatrzymała się - oj tak , też super - powiedziała z uśmiechem. - a Ty lubisz eliksirki?-spytała

- Nienawidzę - przyznał szczerze. - Same przepisy na eliksiry są straszne, nie mówiąc już o ich realizacji.
Rozejrzał się dookoła.
- Może zejdziemy teraz w lochy?

- oki chodżmy - powiedziała z uśmiechem.

Poszedł więc w stronę lochów.

Marcel przeszedł ze swoimi tobołami przez wrota i dopiero teraz spojrzał na zamek.
- Ooo- powiedział sam do siebie- no to zwiedzamy!
I jeszcze bardziej przyspieszył kroku.

Mitchie podeszła do drzwi i próbowała je mocno popchnąć, lecz były za ciężkie, aby mogła je sama otworzyć. Na jej szczęście paru uczniów również próbowało dostać się do zamku, więc wspólnymi siłami udało im się otworzyć drzwi.
Weszła do środka i zaniemówiła na widok wszystkiego co zobaczyła. Latające duchy, ruchome schody i gdy drzwi od Wielkiej Sali otworzyły się zobaczyła wszystkie dekoracje i tyle jedzenia! Poszła razem z wszystkimi pierwszorocznymi na Ceremonię Przydziału.
- Gryffindor! Dokładnie jak Dallas! - powiedziała szczęśliwa pod nosem. Wyszła z Wielkiej Sali, wzięła swoje bagaże i postanowiła dostać się jakoś do swojego Pokoju Wspólnego.