Szkolny park

Po chwili

Lavinia schowała wszystkie swoje rzeczy do troby, które wyjęła. Zjadła tylko ciastko i popiła je sokiem dyniowem z butelki. Sprawdziła czy wszystko ma, wzięła Iris na ręce i wyszła z błoni idąc do zamku.

Michelle przeszła z pola treningowego do szkolnego parku, gdzie na chwilę zasiadła na ławce. Jej czerwona róża, którą wyczarowała była piękna, lecz straciła już swój urok. Płatki zaczęły jej niestety wypadać, a doniosły zapach zniknął w powietrzu.
Michy wyrzuciła zużytą różę i wyjęła z torby butelkę soku winogronowego. Wypiła nie za dużo i od razu przestała być taka spragniona. Schowała ją na miejsce, popatrzyła trochę na niebo i chmury, aż w końcu poszła z parku.

Nicole weszła razem z Avain do parku.
- No masz. Baw się. - powiedziała sucho, a sama usiadła na ławce obserwując profesorkę.

Sapphire spacerowała powoli po alejkach parku z lizakiem w dłoni. Miała ochotę na jakieś szaleństwo, ale nie bardzo wiedziała, co miałoby nim być.

Do parku wleciał Lord. Usiadł na oparciu ławki koło głowy Nicole, patrząc to na jedną to na drugą dziewczynkę.

Nicole bacznie obserwowała każdy krok nauczycielki.
- Co chcesz robić? - zapytała podchodząc do dziewczynki

Michelle razem z Jasonem weszła do parku.
Usiedli na łwce, oczywiście w odpowiedniej odległości od siebie, aby nikt ich zaraz nie posądzał o jakieś zawody miłosne.
Michelle wpatrywała się w księżyc na niebie. Był taki piękny i świecił bardzo mocnym blaskiem, który odbijał się niedaleko od jeziora.

Sapphire zupełnie zignorowała Nicole, gdyż zobaczyła w parku dwoje innych dzieci.
- Cześć! - krzyknęła już z daleka i podbiegła do nich. - Jestem Sapphire.
I poraziła ich swoim zdecydowanie zbyt szczerym uśmiechem.

- O rany - szenął Jason do Michelle, widząc nauczycielkę eliksirów, zawsze powazną i opanowaną wampirzycę w dziecinnej sukience, z uśmeichem na twarzy i ogromnym lizakiem w ręku. - E... - wymamrotał. - Cześć, jestem Jason.

Nicole zauważyła, że Sapphire podbiegła do Michelle i Jasona.
Natychmiast zainterweniowała, podbiegła do ludzi i złapała nauczycielkę za rękę:
- Chodź Sapphire, oni nie chcę się z tobą bawić. Może ja ci poczytam bajki co? - zapytała dziewczynkę odciągając ją na ławkę, gdzie siedział ptak prof. Voland.

- Michelle - powiedziała również zdziwiona nagłym pojawieniem się Nicole.
Powiedziała do Jasona:
- Tęsknie za nią..

Sapphire zmierzyła Nicole chłodnym spojrzeniem pełnym stanowczości. W tym momencie jej mina nie wskazywała na jej stan psychiczny. Gdyby nie ta sukienka... I ten lizak...!
- Teraz nie chcę bajek - powiedziała sucho. - Skąd jesteście? - zapytała z uśmiechem Jasona i Michelle.