Jezioro i jego okolice

Gość

Justin wszedł na błonia. Zatrzymał się na chwilę, ponieważ zobaczył Michelle. Spojrzał dumnie przed siebie i usiadł niedaleko nowej, nieznanej mu dziewczyny.

Maddie zauwarzyła jak przychodzi jakaś gryfonka. Posłała jej przyjazny uśmiech i podeszła do niej.
- Jestem Maddie Fitzpatrick. Hufflepuff. - podała jej rękę na przywitanie.

Emma weszła na błonia. Zobaczyła Justina, Michelle i Maddie, którą wczoraj poznała. Przechodząc obok powiedziała tylko 'Hej.' i podeszła do Michelle. - Cześć Michelle. Co robisz? - zapytałą z ciekawością.

- Hej Maddie, Michelle Hyde, Gryffindor - powiedziała do nowej koleżanki - Cześć Emma, a siedzę i próbuje opracowac zaklęcie Colloportus.. - mruknęła nie zwracając jakiejkolwiek uwagi na Justina

- To fajnie. - odparła do Michelle i usiadła obok niej. Wzięłą do ręki kilka kamyków i zaczęła je wrzucać do jeziora.

Maddie uśmiechnęła się do Emmy i odwzajemniła "Hej" Smile

Po chwili spojrzała na chłopaka, który chyba też był wczoraj na trybunach. Podeszła do niego i ponownie się przedstawiła:
- Maddie Fitzpatrick. Hufflepuff. - podała mu rękę na przywitanie i uśmiechnęła się.

Gość

- Cześć, Emma. - powiedział cicho do Emmy, poczym na chwilę sporzał na Michelle, ale rzybko odwrócił od niej wzrok. Potem odwinął rękaw by zobaczyć, co się dzieje z jego ręką. Było coraz lepiej, ale i tak jeszcze nie mógł nieą ruszać.

Spojrzał na nieznaną mu dziewczynę.
- Hej jestem Justin Jonhsons, również Hufflepuff. - powiedział zerkając z kamienną twarzą na Michelle.

- Sorry, ale muszę już iść. Do zobaczenia! - powiedziała wszystkim, uśmiechnęła się i wolnym krokiem poszła w stronę zamku.

Pomachała Emmie i uśmiechnęła się do Justina.
- To fajnie. Miło mi Ciebie poznać. - powiedziała.

Gość

- Mi też... - odparł Justin.

- Pa Emmo! - krzyknęła i skończyła opracowywać zaklęcie.
*Potem je poćwiczę...* - pomyślała i poprawiła bluzkę..

Spojrzała na Michelle i Justina, który przez cały czas na nią zerkał. Już chciała coś powiedzieć... Już jej się usta otwierały... Ale na szczęście się opanowała. Nie znała ich dobrze, a w dodatku milczenia w tej chwili wymagała też najzwyklejsza kultura.