Bijąca Wierzba przy łące

- Chcesz być sama? Jeżeli tak to pojdę.. - powiedziała niepewnie powoli wstając

-Obojętnie - powiedziała Ślizgonka. - Rób co chcesz. Chyba umiesz sama zadecydować co ze sobą zrobić - dodała gapiąc się nieustannie w niebo.

- Oczywiście, że umiem - powiedziała leciutko oburzona. - Jesteś czystej krwi? - zapytała

-To chyba było pytanie retoryczne.... - powiedziała załamanym głosem - Gdyby nie czysta krew to bym nie trafiła do Slytherinu. - powiedziała chłodno.

- Czysta krew to nie najważniejsza rzecz dotycząca wyboru domu. Chodzi też o charakter we wnętrzu człowieka - oznajmiła Ślizgonce - Ja również jestem czystej krwi - dodała

-Ale zauważ, że nie pytałaś się o mój charakter tylko o krew. To ci odpowiadam, że jeśli jestem ze Slytherinu to znaczy, że czystej krwi - powiedziała irytującym głosem Lavinia. -Najpierw pomyśl, potem powiedz - powiedziała złośliwym głosem kładąc się znowu na trawie - a nie odwrotnie - dodała.

Michelle już totalnie oburzona zachowaniem Ślizgonki powiedziała:
- Jeżeli coś zrobiłam źle, to nie znaczy, że musisz odrazu mnie krytykować! Mam w końcu 12 lat, i nie wszystko muszę robić doskonale! - krzyknęła na młodszą dziewczynę

-Ślizgoni tak mają... - powiedziała złośliwym głosem Lavinia do Gryfonki uśmiechając się lekko przy tym.
"Och... Niech się jeszcze popłacze..." - pomyślała sobie Ślizgonka.

- Mała słuchaj, to że jesteś Ślizgonką, to nie znaczy, że możesz dawać mi w pięty jasne? Jeżeli się natychmiast nie upokoisz to pożałujesz! - warknęła nieprzyjemnie na Ślizgonkę trzymając kurczowo różdżkę w kieszeni.

Lavinia usiadła na trawie - nie leżała. I spokojnym głosem zaczęła mówić do Gryfonki:
-I się potem poskarżysz, że jestem jaka jestem?! Nie masz prawa mi grozić za to, że jestem Ślizgonką i mam takie usposobienie. - mówiła - A to, że jesteś ledwo co starsza o rok to nie znaczy, że masz nad wszystkim władzę. - powiedziała Lavinia - I nie panujesz nad swoimi emocjami. - dodała po czym cicho do siebie powiedziała:
"Ktoś cię źle wychował......"

- Oj spadaj, bo zrobię ci krzywdę.. - powiedziała i wybiegła.

-Już się boję... - mruknęła do siebie Lavinia - Mi to zwisa i powiewa!!! - krzyknęła jeszcze za Gryfonką, by usłyszała.

Jak minęło trochę czasu Ślizgonka wyszła z błoni i poszła do dormitorium.