Bijąca Wierzba przy łące

Gość

Lily zerknęła na bok i zobaczyła jakąś Krukonkę z trójgłowym psem..
*Skąd ona to wytrzasnęła??!!* - pomyślała zadziwiona zwierzakiem - *Jak będzie chciała to sama podejdzie..* - pomyślała i spojrzała zawiedziona na Bijącą Wierzbę

Zaczęła się rozglądać po łące mając jakieś przeczucie. Zobaczyła jakąś ślizgonkę i spojrzała się na nią krzywo oceniając.
,,No wreszcie ktoś normalny" pomyślała i podeszła do niej.
- Jestem Katrin, a ty.?- powiedziała jak zwykle cicho i chłodno z Cerberem na rękach.

Gość

- Lily Pansy Bullstrode - mruknęła cicho do dziewczyny oprawiając mundurek szkolny

Spojrzała się na nią ździwionym wzrokiem po czym powiedziała:
- Ciekawe każdy ślizgon po jakimś czasie znikał- zaczęła się śmiać ironicznie.

Gość

- Hehe, ja chyba nie zniknę. Nie martw się - odpowiedziała z nutką złości w głosie

- Może nie może tak- odpowiedziała.

Gość

- Może nie - odpowiedziała bardziej złośliwie

- Nigdy nic nie wiadomo- powiedziała opryskliwie.

Gość

- Nie bądź taka mądralińska.. - prychnęła na nią

- Nie jestem- odpowiedziała.

Gość

Lily kiwnęła bezsensownie głową i spojrzała na nią pochmurnym wzrokiem

- Co.?- zapytała dosyć chłodno zresztą jak zwykle.