Korytarz na II piętrze

Nicole wyszła z gabinetu prof. Jefferson i powoli poszła w stronę wyjścia z korytarza.

Odstęp

Nicole przyszła na korytarz.
Stanęła przed drzwiami gabinetu prof. Voland.
Zapukała lekko i weszła do środka.

Sapphire szła wolno korytarzem, jedząc powoli swojego lizaka.
- To gdzie idziemy? - zapytała i wyjrzała przez okno. - Na błonia, chodź!
I chwilę później opuściły już korytarz.

Jason chodził po korytarzu, pukając do każdego gabinetu.

Michelle przechadzała się korytarzem nauczycielskim.
Bardzo brakowało jej nauki, książek i wszystkiego. Ale bardziej dręczyło ją to, że nie została prefektem. Bardzo o tym marzyła. Postanowiła zapukać do gabinetu prof. Jefferson i tak zrobiła, oczekując odpowiedzi.

Zobaczyła z korytarza, iż drzwi do pokoju dyrektorki są lekko uchylone. Postanowiła poznać swą pracodawczynię.

Wyszła na korytarz lekko oburzona zachowaniem tamtej kobiety. Podobno to nowa nauczycielka, jak usłyszała. Tylko czego uczy? Michelle zadając sobie to pytanie w myśli usiadła pod drzwiami gabinetu opierając się pod ścianą, czekając na swoją kolej.

Odstęp

Michelle przybliżyła się trochę do drzwi. Może mogłaby usłyszeć co nieco z rozmowy profesorek.

Odchodząc, usłyszała krótką rozmowę uczennicy i dyrektorki. "Ta cała Terzieff-Godefroy"... no niezłą mam opinię, jak na sam początek mruknęła w myślach, a na jej ustach zagościł pobłażliwy uśmiech. Żwawym krokiem ruszyła do siebie.

Michelle przeszła przez korytarz z radosnym uśmiechem na twarzy i szybko ruszyła na błonia.

Pojawiły się na korytarzu. Machnięciem różdżki sprawiła, że makijaż i wyzywające ciuchy znikły, a pojawił się, szeroko dostępny, mundurek. Pochyliła się nad dziewczynami.
- Zabawy wam się zachciało, co? - spytała groźnie.

Nie czekając długo na odpowiedź, powiedziała:
- Maddie Fitzpatrick, tak? I Emma Montez? Dobrze, jutro pani dyrektor się o was dowie. Do łóżek natychmiast! - krzyknęła na odchodne. Poszła do siebie.
Nie przedstawiła się. Trudno.