Gabinet prof. Jefferson

Scarlet uśmiechnęła się i dokończyła:
- ..Nicole Kate Timson. Byłam wczoraj na twoim koncercie - oznajmiła

- Naprawdę? Bardzo dziękuje, że pani przyszła. - rzekła miło Lilotka.

- A jak mogłabym nie przyjść na koncert tak wspaniałej uczennicy, która ma tak doskonały głos? Jesteś kuzynką Michelle Diany Hyde. Ona również ładnie śpiewa, chyba u was to rodzinne, co? - zapytała podejrzliwie

- Jak widać. Bardzo dziękuje za takie miłe słowa, Michelle nauczyła mnie śpiewać, jak wczoraj mówiłam. Mam nadzieję, że koncert się podobał... - mruknęła

- Nawet bardzo Nicole. Masz wielki talent! - krzyknęła Scarlet

- Jeszcze raz bardzo dziękuje. - powiedziała z uśmiechem - Chciałam po prostu do pani przyjść, aby się przedstawić i zapytać o koncert. - dodała

- Rozumiem, bardzo dziękuje za wizytę. Mogę o coś zapytać? - poprosiła Scarlet

- Oczywiście.. - szepnęła lekko zdenerwowana Nicky

- Jesteś kuzynką Michelle ze strony mamy, czy taty? - zapytała podejrzliwie

Nicole zamarła. *Kurcze, ona chyba wie, że ja jestem była Lily Song. Nie mogę jej skłamać, chyba lepiej powiedzieć..* - pomyślała nerwowo Nicole i wydusiła:
- Ze strony mamy..

Scarlet westchnęła i niestety to powiedziała:
- Lily Song czy tak? Musiałam się domyślić, że to ty. Twoja ciotka pisała do mnie, czy aby wszystko w porządku. Pomyślałam, że nie mamy żadnej uczennicy o imieniu Lily Song, a gdy ciotka dodała, że to kuzynka Michelle to już wszystko wiedziałam. - opowiedziała Scarlet

Nicole posmutniała i usiadła przed nauczycielką:
- Ale chyba nie powiedziała pani cioci, że zmieniłam nazwisko oraz imię? - zapytała smutnym głosem