Kuchnia

Sapphire zamyśliła się.
- Ale powiedziała mi o Pomarańczowym Dżemie, Który Jeszcze Nie Jest Wielebny... Nie rób czary mary, bo nie będzie mogła ze mną jeść Dżemów - stwierdziła w końcu.

- No to chodźmy do nas - powiedziała i skierowały się do gabinetu. Uważała na to żeby małej nie dotknęły promienie słoneczne....

Nawet nie zauważyła że o swoim gabinecie mówi nasz pokój. Wyszła razem

Natalie weszła do kuchni i podeszła do Skrzatów Domowych.
-Przyszłam do Was z gorącą prośbą. Dzisiaj odbywa się Bal Wakacyjny i nie wyobrażam sobie, żeby odbył się bez Waszych wykwintnych potraw i napojów. Czy mogę liczyć na Waszą pomoc..?-spytała. Widziała, że skrzaty się zastanawiają. Po chwili zgodnie kiwnęły głową.
Natalie uśmiechnęła się z ulgą.
-Bardzo Wam dziękuje !-powiedziała. -Bal zaczyna się o 20.00 !- powiedziała po czym wybiegła.

Jason wszedł razem z Natalie do kuchni. Jeszcze nigdy nie był tu na tyle długo, żeby wiedzieć, co gdzie jest.
- Hmmm... Od czego by tu zacząć? - zapytał sam siebie, rozglądając się za skrzatami.

-Nie wiem. Tutaj jest tyle urządzeń i przedmiotów, że trudno się połapać..-powiedziała.

Nagle podbiegło do nich stadko skrzatów domowych, wzajemnie przekrzykując się i próbując zaoferować pomoc. Jason uznał, że skrzaty mogą im pomóc.
- Witajcie - zwrócił się do nich. - Chcielibyśmy własnoręcznie zrobić babeczki dla przyjaciółki. Czy moglibyście pokazać nam, gdzie co leży i jak obsługuje się odpowiednie sprzęty?
Skrzaty natychmiast ruszyły w głąb kuchni, wołając ich za sobą.

Uśmiechnęła się do Jasona i ruszyła za skrzatami.

Jason odwzajemnił uśmiech Natalie i również ruszył za skrzatami. Te z kolei powoli wyjaśniały im, do czego służy każde urządzenie, które mogłoby się im przydać. Pokazały im również, gdzie są wszystkie składniki. Następnie ukłoniły się głęboko i odeszły, zostawiając Natalie i Jasona samych.
- W takim razie: bierzmy się do pracy! - powiedział dziarsko Jason i zaczął wyjmować wszystkie potrzebne im składniki.

-Jasne !-uśmiechnęła się. Wyjęła szmatkę i zaczęła czyścić stolik na którym będą pracować.

Położył wszystkie składniki na blacie.
- Może zrobimy trochę babeczek z budyniem i owocami, a trochę czekoladowych?

-Ok- uśmiechnęła się. -Mam nadzieję, że Caroline będzie smakowało- powiedziała. Na nosie miała mąkę i wyglądało to komicznie.

Jason uśmiechnął się, kiedy zobaczył mąkę na nosie Natalie.
- Robisz te babeczki z takim zapałem, ze aż ubrudził Ci się nos - powiedział ze śmiechem i delikatnym ruchem strzepnął mąkę z czubka jej zgrabnego noska. - No to przystępujemy do pracy - powiedział i zaczął łączyć składniki na ciasto.

(Jakby co, znalazłem niezły przepis: [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych])