Ulica

- O rany, szybciej... - mruknął pod nosem, patrząc na początek głównej ulicy Hogsmeade i wypatrując dziewczyn.

- Spokojnie... - powiedziała sama denerwując się stukając obcasem.

W drzwiach NightClubu pojawił się tęgi osiłek, ze dwa razy wyższy od niego. Jason spojrzał na niego i przełknął głośno ślinę.
- Widzisz go?! - szepnął z przejęciem do Nicole.

Nicole spojrzała na mężczyznę wielkośći napakowanego wieloryba i powiedziała do Jasona:
- Tak, to ochroniarz klubu, nawet wielki. Spotykałam się z mniejszymi od niego, ale to nie będzie chyba jakiś duży problem. - wcale nie przejęła się tak bardzo.

Jason jeszcze raz rzucił okiem na ochroniarza. Przerażał go, ale skarcił się w duchu: jest przecież Gryfonem! Stawi czoło wyzwaniu z podniesioną wysoko głową (w sumie, inaczej by nie mógł, gdyby patrzył przed siebie, patrzyłby trochę wyżej od jego... ekhem...). Będzie walczył do końca.

Maddie przyszła na ulicę. Wyglądała jak nie ona. Gdy się na nią teraz patrzyło, miało się wrażenie, że patrzy się na 20-latkę. Podeszła do Jasona i wtem zauwarzyła Nicole. - Hej. - starała się mówić dorosłym głosem xD. - A Ty skąd się tu wzięłaś? - spytała Nicole i lekko się zaśmiała.

Emma przyszła za Maddie na ulicę. Wyglądała również na osobę dorosłą. Można było pomyśleć, że ma conajmniej 20 lat. Podeszła za Mad do Nicole i Jasona. - Cześć. - przywitała się, i próbowała mówić jak najdolrzalszym głosem.

- E... - wydukał Jason, kiedy zobaczył Maddie i Emmę. - Szokujecie mnie.

- Hej Emma, Maddie. Ja no tego..pomyślałam że może mogłabym pójść z wami do tego klubu, jeżeli nie macie nic przeciwko. - powiedziała cicho

- No okej... - spojrzała jeszcze tylko pytająco na Emmę.

- Nie no jak nie chcecie to ja pójdę sobie sama.. - natychmiast dodała - Nie będę się narzucać..

- Wiesz Jason... Musiałyśmy się postarać, bo nie mam zamiaru łazić przez cały dzień w ubraniach Justina. - powiedziała ze śmiechem. - Tak. Jasne. Przeciez się nie narzucasz. - odparła z uśmiechem i spojrzała na Maddie.