Trzy Miotły

- A właściwie to nie wiem.... Wczoraj jakoś tak z Justinem mieliśmy taką dziwną... No nie wiem jak to powiedzieć.... Dziwnie nam się rozmawiało ze sobą... Tak jakoś.... No obco... - próbowała wytłumaczyć, ale nie wiedziała dokładnie jak.

- Kiedy z nim gadałaś? Co on ci powiedział!? - spytała. - Jak tylko coś złego... To po nim!

- Spokojnie Maddie.. - powiedziała i lekko się zaśmiała. - Nic mi nie powiedział. Wczoraj jak gadaliśmy to tak jakoś.... Niezręcznie. - powiedziała nadal nie wiedząc jak skonstruować zzdanie.

Usmiechnęła się. - A o czym gadaliście? - zapytała ciekawa dalszych 'relacji' Emmy.

- No nie wiem.. - powiedziała i znów się zaśmiała - Najpierw mnie narysował, potem chwilę żartowaliśmy, później on położył się na trawie, ja też, ale on się zaczął z czegoś śmiać, więc ja powiedziałam, że mnie irytuje. Potem on próbował jakoś mnie przeprosić, czy coś w tym guście, a potem ja zaczęłam próbować rzucać kaczki na wodzie, co mi nie wychodziło, więc Justin zaczął mnie uczyć. Potrm położył się znowu na trawie, ja też i była taka durna cisza. Po dosyć długiej chwili on wstał i powiedział że musi iść ja zapytałam się czy będzie na wróżbiarsfwie, on odparł, że nie... No i poszedł. I w ogóle się nie uśmiechał, ani nic... Był strasznie poważny i smętny... Tak jakby się na mnie obraził... - wytłumaczyła ze smutkiem na twarzy.

- Hmm... To do niego nie podobne... - powiedziała. - W deprechę wpadł, czy co!? - zaśmiała się.

- Tak... - powiedziała i zaśmiała się. - Tak, jasne Justin i deprecha. - dodała i ponownie się zaśmiała.

Zaczęła się ponownie śmiać. - Rzeczywiście... - dalej się śmiała.

- No właśnie... Więc trochę się tym przejmuję... A jak on się na mnie obraził? - mówiła lekko zmartwiona.

- Jeżeli na Ciebie... To i na mnie. - powiedziała zmartwiona. - Tylko co, by go do tego skłaniało!?

- No właśnie nie mam pojęcia.... - powiedziała coraz bardziej zmartwiona.

- Nie martw się. Pamiętasz jak mówił, że to taki okres? "Wszystko się dzieje tak nagle..."? - zacytowała Justina. - Może to i prawda? - pocieszyła troskliwie przyjaciółkę.