Pub "Pod Świńskim Łbem"

- Wódka jest dla mnie zdecydowanie zbyt paląca - opowiedziała. - A grzane wino też nieźle daje się odczuć.
Pociągnęła kolejny łyk z kieliszka.
- Mam jedno pytanie: co skłoniło dyrekcję szkoły, żeby przyjąć mnie na moje posady?

Upiła łyk wódki - Co skłoniło, pytasz? Uważamy, że posiadasz wystarczające doświadczenia, i że nadajesz się na posadę tego nauczyciela. A twoje pochodzenie wcale nie przeszkadza.. - powiedziała już mniej trzeźwa..

- Moje pochodzenie jest bez zarzutu. To raczej moja przypadłość powinna mnie dyskryminować. Ale cieszę się, że tu jestem - podsumowała i znowu upiła łyk z kielicha. Nagle zauważyła sówkę, która do niej podleciała. Szybko chwyciła list i przeczytała go. Natychmiast zerwała się z miejsca i wybiegła z pubu.

Scarlet trochę zdziwiona zerknęła na Sapphire.
- Ale lacha.. - krzyknęła za nią - Jeszcze raz proszę - powiedziała do barmana, który nalał jej szklankę czystej. Wypiła szybko, pijana zapłaciła i wyszła chwiejąc się..

Katrin weszła do Baru z psem.
Zamówiła Piwo z syropem i usiadła gdzieś w koncie popijając je.

PARĘ DNI PÓŹNIEJ:
Podeszła do drzwi gospody i otworzyła je wpuszczając trochę światła do niej. Przeszła przez środek baru i stanęła przy barze. Powiedziała chłodno:
- Dostanę tu mocnego drinka.?

- A jesteś pełnoletnia? - zapytał sucho barman i uśmiechnął się mściwie.

- No jasne, że nie- odpowiedziała chłodnym tonem i grobową minką.

- W takim razie proponuję coś bez procentów - odpowiedział chłodnym tonem. - Może piwo kremowe?

- Może być - powiedziała Katrin z przekąsem.

Barman z drwiącym uśmiechem na twarzy podał jej zakurzoną butelkę kremowego piwa.
- Dwa sykle, buntowniczko od siedmiu boleści.

- HE HE HE bardzo śmieszne barmanie od siedmiu boleści.!- warknęła groźnie co przypominało warknięcie psa.