Madame Puddifoot's

Jason, zdziwiony nagłą odmianą, z ochotą odwzajemnił pocałunek. 'Kobieta zmienną jest', stwierdził w duchu. Jedną ręką objął Natalie w talii, drugą gładził delikatnie jej policzek. Chciał, aby ta wspólna chwila trwała wiecznie, aby nigdy się nie skończyła...

Natalie czuła się dziwnie, ale także radośnie. Jej serce toczyło w tej chwili ostrą walkę z rozumem. Jednak serce w tej chwili górowało. Odwzajemniła pocałunek. Jason miał w sobie coś, co ją do niego przyciągało.

Jason w końcu odzyskał zdrowy rozsądek, co wcale nie było takie łatwe. Wreszcie jednak zakończył delikatnie pocałunek.
- To było... - szepnął. - To było... niesamowite. Dziękuję.
Po czym chwycił jej dłoń i ucałował delikatnie jej wierzch.

Uśmiechnęła się.
-Jason..ja już muszę iść. Dziękuje za miły wieczór. Dzisiaj wydarzyło się i tak więcej niż się spodziewałam. Ale nie żałuję...Cześć- powiedziała po czym wyszła z lokalu.

- Cześć - powiedział za nią Jason. - Do zobaczenia.
Uradowany zostawił na stole pieniądze z dużym napiwkiem, posiedział jeszcze chwilę i wyszedł z kawiarni.